Zgadnij, co wkurza mnie najbardziej jak lecisz ze mną samolotem

Co denerwuje mnie kiedy podróżuję samolotem?


Przeglądając niedawno artykuł związany z „rewolucyjnymi” zmianami w Ryanair, przypomniał mi się zeszły rok i loty na trasie Norwegia – Polska. Wiecie co przyszło mi na myśl? Problemem nie są linie lotnicze, ale pasażerowie którzy za psi grosz wymagają królewskiego traktowania, często samemu zachowując się przy tym jak idioci i świnie w jednym (nie obrażając świń).

To chyba właśnie podczas lotów między Polską, a Skandynawią zderzyłem się z „lotniczą rzeczywistością” w nienajlepszym jej wymiarze. Poniżej opisałem parę najbardziej irytujących rzeczy, jakie mogą Wam się przytrafić w powietrzu, bez względu na to czy lecicie z Emirates na biznesową konferencję do Szanghaju, czy z Tatarstan Airlines na Syberię pod namiot.

Dzieciaki

Nie będę czarował – za dziećmi nie przepadam w ogóle czy to w samolocie czy poza nim, jednak w życiu kieruję się podejściem liberalnym i na co dzień staram się nie zachowywać jak przysłowiowy wół, który zapomniał jak to cielęciem był. Nie zmienia to faktu, że nie rozumiem dlaczego rodzicie (o ile nie są zmuszeni jakąś nagłą sytuacją) decydują się na podróż samolotem już z kilkumiesięcznymi maluszkami. W takim przypadku lot jest zazwyczaj podwójną męczarnią zarówno dla nich, dla rodziców jak i dla mnie. Umówmy się, podróżowanie samolotem JEST samo w sobie męczące i nawet największemu przyjacielowi dzieci trudno będzie znieść półtoragodzinne wrzaski nad uchem.

Rozpychający

Tyczy się to zazwyczaj tęgich facetów, którym nie starcza przecież miejsca na jednym siedzeniu żeby wygodnie rozsiąść się jak Król Wilhelm na tronie Niderlandów. Pół biedy jeżeli zwróci się takiej osobie uwagę i dojdziecie do konsensusu. Często zdarza się, że typ albo spogląda na ciebie bez słowa z mongolskim wyrazem twarzy po czym odwraca się w drugą stronę bez żadnej reakcji, albo w ogóle zaczyna się rzucanie kurwami, awantura i „dzwonienie po kolegów na terminal” (autentycznie raz byłem świadkiem takie sytuacji!). To samo dotyczy osób, które bez pardonu siadają i bez nawet kurtuazyjnego pytania rozkładają sobie siedzenia na maksa do tyłu nieomal łamiąc nogi pasażerowi z tyłu.

Niecierpliwi

O ile pasażerowie ustawiający się w kolejce na godzinę przez wejściem na pokład bardziej wzbudzają uśmiech na mojej przystojnej twarzy, o tyle ci pędzący do wyjścia jak tylko samolot znajdzie się z powrotem na płycie lotniska są bardzo wkurzający. Przecież od lądowania do otwarcia drzwi mija CO NAJMNIEJ 10 – 15 minut, więc wprowadzanie nerwowej atmosfery, przepychanie się za wszelką cenę spod okien na korytarz i szukanie swojego bagażu w schowku pośród gromady innych niecierpliwych i tak nie przyspieszą wyjścia samolotu!

Śmierdziele

Temat śmierdzących pasażerów to już chyba klasyka w podróży i nie ma się co nad tym za bardzo rozwodzić. Niektórzy notorycznie zapominają o tym żeby się przed wyjściem z domu umyć, a klasa ekonomiczna to nie biznes w Qatar Airlines i przestrzeń dzielimy z innymi ludźmi.

Pijący

Dopóki nie zacząłem latać do Norwegii z polskimi robotnikami temat znałem tylko z telewizji i gazet, gdzie co jakiś czas opisywano jak to obscenicznie zachowują się pijący pasażerowie lecący gdzieś tam daleko na wakacje. Okazało się, że Polacy (przykro mi to pisać, ale głównie naszych rodaków spotykałem zazwyczaj na mocnej bani w samolotach) piją również w samolotach w drodze do roboty i nie jest to jedno piwko, winko czy drink kupione na pokładzie. Zazwyczaj tankują najtańszą wódę ze strefy wolnocłowej godzinę przed wejściem na pokład, wydzierają się, awanturują, zaczepiają w wulgarny sposób obsługę naziemną i stewardessy, a nawet sikają (!) gdzieś po kątach. To samo w samolocie, po prostu ŻENADA!

Klaskacze

Klaskanie po udanym lądowaniu (swoją drogą ciekawe jaki repertuar jest przygotowany na wypadek nieudanego lądowania) może nie wywołuje nikomu wielkiej krzywdy, ale umówmy się że jest to przejaw prowincjonalizmu pełną gębą. Szczęśliwie zakończony lot to w domyśle nieodłączny element pracy pilota, a klaskanie jest dla facetów siedzących w kokpicie jasną sugestią, że pasażerowie są pozytywnie zaskoczeni udanym lądowaniem. Taki brak wiary w umiejętności pilota w żaden sposób nie powinien być dla niego pokrzepiający. Na marginesie dodam, że o dziwo nie tylko Polakom zdarza się komplementować pilotów oklaskami. To samo spotkało mnie kiedyś lecąc do Włoch, w samolocie, w którym większość pasażerów pochodziła z Italii.

Wiecznie głodni

Jeść nikomu nie zabraniam, sam czasem coś sobie chapnę podczas dłuższego lotu, chociaż jeżeli podróż trwa krótko, staram się zaspokajać swoje potrzeby żywieniowe przed albo po. O ile od zjedzenia kanapki czy chipsów jeszcze żaden współpasażer nie umarł, o tyle jeżeli osoba siedząca obok zamawia albo (co gorsza!) wyciąga swoje aromatyczne (tak, tak. Ja w zaciszu domowym też zjadam tony cebuli, tuńczyka czy innych „smrodów”, ale nie katuję nimi ludzi w miejscach publicznych) ‘5-course menu’ zaczynam się mocno denerwować. Całą drogę mlaskanie, okruchy (których w takich warunkach bez talerza po prostu nie da się opanować), wszędzie puste opakowania i ciągłe machanie na stewardesse kartą kredytową z wyrazem twarzy a la „daj mi więcej!”. Wiem, że brzmi to tak jakbym przerysował cały problem, ale opisana wyżej historia przytrafiła mi się naprawdę. Kiedyś nieopatrznie siadłem obok starszej pani i jej spasionego wnuczka. Kobieta nie żałowała dzieciakowi dosłownie niczego – bułek z cebulą na ciepło, pizzy, coli, kanapek, ciastek, zamówiła literalnie wszystko, co było tego dnia w menu, doprowadzając mnie do szewskiej pasji.

Nie myślcie że jestem pierwszy lepszym frustratem bo nie napisałem tego tekstu po to żeby odreagować dzisiejszą nędzną pogodę, czy jutrzejszy wypad do Cancun, który nam nie wypalił. Wchodząc do samolotu myślcie zawczasu nie tylko o tym żeby Wam było wygodnie, ale żeby nie przeszkadzać również innym.

Autor tekstu: Maciej Urbański


o autorze  |   o stronie  |   reklama  |   kontakt  |   polityka prywatności  |   Regulamin
Copyright 2012-2023 © TanieZwiedzanie.com. Wszelkie prawa zastrzeżone
×

Naucz się tanio podróżować - kup moją książkę!

Wydałem książkę. 288 stron praktycznej wiedzy, bez lania wody i ogólników. Dowiedz się, jak kupować tanie bilety lotnicze, spać niedrogo na całym świecie i jak najtaniej podróżować wewnątrz konkretnego kraju.

Cena 49.99zł, wysyłka w ciągu 24h.

KUP TERAZ