Kolej w Chinach - jak podróżować pociągiem po Chinach? Poradnik
Jako, że interesuję się tematem budżetowego podróżowania nie mogłem sobie odmówić przyjemności sprawdzenia chińskich pociągów. Okazało się nie lada wyzwaniem, ale po kolei.
Zapraszamy do przeczytania przewodnika Taniego Zwiedzania po Chinach!
Jako ciekawostkę dodam, że jeden bilet udało się dla mnie zarezerwować, ale już z Szanghaju do Hong Kongu okazało się to niemożliwe (WSZYSTKIE bilety były już wyprzedane) i w trybie awaryjnym musiałem szukać samolotu szkoda, bo podróżowanie pociągiem po Chinach to fajna przygoda!Ja bilet relacji Pekin – Szanghaj miałem zarezerwowany już wcześniej. Jedyne co musiałem zrobić to odebrać go na dworcu w stolicy Chin! Łatwizna, można by pomyśleć Pojechałem tam z samego rana w dzień wyjazdu. Miałem ze sobą paszport i numer rezerwacji. Sam dworzec jest ogroooooooooooomny! Kas biletowych jest około 100! i uwaga 1 (JEDNA) angielskojęzyczna z kosmicznie długą kolejką. Nie mam pojęcia dlaczego w kolejce do stanowiska nr 16 stało tak dużo Chińczyków, ale ja w ogóle wielu rzeczy nie tam nie rozumiałem po odstaniu 1,5h w kolejce z biletem w kieszeni udałem się w drogę powrotną do hotelu. Wciąż miałem dzień przed sobą. Pociąg ruszał ok. 21.30.
Słów kilka jeszcze o cenach. Klasy pociągu są trzy. Ja zdecydowałem się na jazdę tą środkową, czyli nie najdroższą, ani nie najtańszą. I było zgodnie z oczekiwaniami. Bez luksusów, ale wystarczająco. Niestety podróżowanie pociągiem po Chinach wcale nie jest takie tanie. Bilet relacji Pekin – Szanghaj w klasie 2 (są 3 przypominam) kosztuje ok. 250zł i to za zwykły pociąg. Ultraszybkie są oczywiście dużo droższe!Naczytałem się sporo o problemach jakie mogą mnie spotkać na dworcu, więc postanowiłem pojechać tam z dużym wyprzedzeniem. Mój hotel znajdował się dość blisko dworca i można tam było dojechać metrem z jedną przesiadką, jednak mając w pamięci przygody z walizką w metrze i wysokie temperatury zdecydowałem się na taksówkę. Jakie było moje zdziwienie, kiedy żaden z taksówkarzy nie chciał mnie ze sobą zabrać. Za krótki kurs?! Chyba tak! W końcu jakiś się nade mną zlitował i podrzucił te 3km do dworca. Uważajcie na chińskich taksówkarzy (choć nie aż tak bardzo, jak na tych z Bangkoku)!
Na dworcu znowu schody udało mi się rozszyfrować, że mój pociąg odjeżdża z 11 peronu. Znalazłem więc go bez większych problemów i spokojnie rozsiadłem się czekając na godzinę odjazdu. Po pewnym czasie zorientowałem się jednak, że to chyba jednak nie tutaj, ponieważ po pierwsze nie było tam zbyt dużo ludzi, a po drugie żadnej informacji o pociągu do Szanghaju. W końcu udało mi się znaleźć młodą dziewczynę, która po chińsko-angielsku-migowemu powiedziała mi, że to jest owszem 11 peron, ale 5 terminalu, a ja mam odjazd z 6. Wyobrażacie sobie 6 terminali i na każdym minimum 11 peronów!!! Tych peronów było więcej, a i terminali prawdopodobnie też kosmos!W końcu jednak udało mi się znaleźć odpowiednią bramkę i kilkanaście minut przed odjazdem wszedłem do swojego przedziału. Wyglądał on bardzo schludnie. 4 łóżka, z czystą pościelą, ręcznik i kapcie dla każdego. Moimi współtowarzyszami podróży było 2 Chińczyków i jednak Chinka. Wszyscy sporo starsi ode mnie. Na początku próbowali coś zagadywać, ale ich znajomość angielskiego nie pozwoliła nam na dłuższą wymianę zdań. W sumie to nie pozwoliła praktycznie na żadną Wymienialiśmy więc kurtuazyjne uśmiechy i z racji tego, że byłem bardzo zmęczony szybko zasnąłem. Największym problemem okazał się być jeden z dwóch Chińczyków, który chrapał tak głośno, że nie mogłem spać, ale nie narzekałem przejażdżka chińskim pociągiem zaliczona!